Fotki są nie za duże, bo choć sentyment mam to szczerze mówiąc wolałabym się nie przypatrywać:)
Ta karteczka była na wyzwanie SP -- miało być dużo listków, a ja - bez wykrojników - wycinałam je wszystkie samodzielnie i "żyłkowałam"
A po przesiedzeniu odpowiedniej liczby godzin nocnych przy komputerze i zebraniu odrobiny niezbędnej( jak się okazało) wiedzy na interesujący mnie temat,moje tworzenie zaczęło nabierać kształtów ...
Cóż,zaraz Wielkanoc,a masowa produkcja była skutkiem siedzenia w domu z chorymi dziećmi oraz przypływem nieokiełznanej weny( hihi)
Jednym z przejawów pozytywnej energii,która mnie dopadła jest uczęszczanie na warsztaty - zabieg uskrzydlająco - motywująco- dopalający:)
...a to moje "produkcje" z warsztatów:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz