Był sobie stołek. Stał dobrych kilka lat w kącie na poniewierce, chłonął kurz, wilgoć i inne paskudztwa. Myślałam sobie o nim od dawna, tak naprawdę to od pomysłu jego renowacji wzięła się cała moja przygoda z rękodziełem...ale to JAK powinien wyglądać nie było dla mnie prostym wyborem...pomysłów 100 na minutę, przegląd blogów, szukanie inspiracji
....miał być najpierw bardzo kolorowy, zdobiony decoupagem, potem pastelowy, w kwiatki, a potem wymyśliłam,że może by pójść w prostotę..?
Na początek wyczyściłam i wygładziłam porządnie papierem ściernym
Starej naklejki - widocznej jeszcze na zdjęciu poniżej - pozbyłam się z łatwością za pomocą acetonu
Następnie pomalowałam szarą farbą akrylową ( kolor własnej produkcji) po całości.
Ponieważ nie mogłam się zdecydować na ostateczny efekt, postanowiłąm jako pierwszy pomysł zrealizować ten - metoda suchego pędzla, trochę przecierek i mały decoupage z cyferek..właściwie możnaby go tak zostawić....
Ponieważ zostało mi sporo szarej farby, rozpoczęłam gorączkowe ( bo schnie!!) poszukiwania po domu CZEGOKOLWIEK do pomalowania na szaro:) i znalazłam! :) zwykła, terakotowa doniczka, którą jeszcze potraktowałam medium do spękań...
Brakuje mi jednak jeszcze czegoś,... do stołka chyba dołożę transfer, do doniczki może też...ale zanim go znajdę lub wymyślę, już sobie stoi - jakby nie patrzeć - komplecik:)
Ale super efekt! Aż zaczęłam się rozglądać co u mnie można przerobić ;)
OdpowiedzUsuńDzięki! :) na pewno coś znajdziesz :)
OdpowiedzUsuńSuper wyszło :)
OdpowiedzUsuńchoć numerki kiepsko mi się kojarzą obecnie
OdpowiedzUsuń( przeszłam po kilku sztolniach w Górach Sowich, wykutych rękami więżniów obozów koncentracyjnych, więc tak siłą rzeczy... )
ale pomysł na metamorfozę super, nawet zwykła doniczka nabiera uroku, nie :-D
stołek nieziemski; mam nadzieję, że niczego do niego nie dołożyłaś :)
OdpowiedzUsuń