Witajcie:)
Dzisiejszy post może rozbawić bardziej zaawansowane i doświadczone w produkowaniu kwiatków scraperki, natomiast takie jak ja - a wiem, że jest ich trochę - może uda mi się wesprzeć na tej trudnej i niewdzięcznej ( dla nas) drodze zdobywania doświadczenia z foamiranem...
Od razu powiem, że to było moje trzecie podejście i wcale nie mogę powiedzieć ,że się pokochaliśmy;) ale...powiedzmy, że zwalczyłam w sobie dotychczasową niechęć i obawy. Kwiatki, które widzicie wyprodukowałam wczoraj wieczorem podczas filmowego seansu:). Nie są doskonałe, nie mam wielu przydatnych do tego akcesoriów, skorzystałam z gotowych wyciętych płatków, dostępnych w sklepie Zielonekoty.pl . Kilka razy zaklęłam, kilka "mutantów "trafiło do kosza, ale w końcu gdzieś tam udało mi się osiągnąć efekt zbliżony do wymarzonego.
Jeśli któraś z Was także jeszcze nie lubi się z foamiranem, być może nabierze odwagi dzięki temu postowi;) Zapraszam do galerii miliona zdjęć i pozdrawiam! ;)
***
Mnie się podobają, zwłaszcza te różowo-zielone. :) Podziwiam Cię! Ja też się nie lubię z foamiranem, zwłaszcza że nie mogę korzystać z żelazka, a z nagrzewnicą mi nie wychodzi. Twoje wyglądają dla mnie super, bo wyglądają, jakbyś ich nie podgrzewała, tylko tuszowała. Jeśli tak faktycznie było, to chętnie spróbowałabym raz jeszcze. :)
OdpowiedzUsuńDaga, podgrzalam wszystkie za pomocą żelazka, inaczej byłyby całkiem płaskie...nie wszystkie jednak wyrabialam,tzn skręcałam. Te małe np.
UsuńSą śliczne :)
OdpowiedzUsuńŚliczne są, moje próby to prawdziwa porażka, ale nie zamierzam się poddawać :D
OdpowiedzUsuńNie poddawaj:) u mnie też pierwsza próba to porażka, drugi raz robiłam pod okiem mistrza i coś tam w głowie zostało:)
UsuńBardzo fajne maluszki, będą świetnie wyglądać na kartkach :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne kwiatki! Będą super dodatkiem do kartek 😍
OdpowiedzUsuńBardzo ładne i podziwiam, bo mnie z foamiranem bardzo nie jest po drodze ;)
OdpowiedzUsuńWspaniałe kwiaty , bardzo mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńWyszły dobrze :) A te dwukolorowe rozowo-zielone bardzo mi się podobają. Na kartce będą wspaniale się prezentowały. Mnie także zdarza się robić z foamiranu, ale muszę mieć do tego mega natchnienie, są dla mnie bardzo czasochłonne.
OdpowiedzUsuńPiekne są Twoje kwiatki. Bardzo delikatne. A najładniejsze są te zielono-różowe.
OdpowiedzUsuńKwiatuszki wyszły urocze:) Nie poddawaj się i ćwicz dalej bo warto:) Do foamiranu niewiele trzeba, ważne jest żeby trafić na dobrą piankę którą będzie ławo formować :)
OdpowiedzUsuńFajne, próbuj dalej
OdpowiedzUsuńNo widzisz Tobie wyszły , a mnie z foamiranem nadal nie po drodze
OdpowiedzUsuńPiękne ci wyszły. Ja osobiście nie jestem fanem robienia foamiranowych kwiatów. I raczej jak je robię to jest bo muszę tzn są mi potrzebne a nie, ze chcę je robić. Osobiście wole papier czerpany ;)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne, nie widać zupełnie, że ich tworzenie to dla ciebie trudność. Wyszły niesamowite 💕👏
OdpowiedzUsuńPierwsze koty za płoty! I poszło ci całkiem dobrze! Moje początki też nie należały do łatwych, dopiero na warsztatach z Agnieszką C. nabrałam odwagi do zabaw foamiranem i jakoś tak poszło. Muszę mieć jednak wenę, aby usiąść i je robić. Najczęściej powstaje ich cała armia, aby starczyło mi na dłuższy czas.
OdpowiedzUsuńPodobają mi się wszystkie! Przyznam się, że też nie jestem zakochana w foamiranie, ale lubie podziwiać i czasem sama siądę do "zrolowania" jakiegoś kwiatka. Wciąż szukam odpowiedniego foamiranu dla siebie. Zauważyłam też, że ten cieńszy foamiran (jedwabny i ten do formowania na zimno) jest dużo fajniejszy we współpracy niż ten podgrzewany ;) Pozdrawiam ciepło i nie poddawaj się!
OdpowiedzUsuń